Początek XX wieku to dominacja, nie tylko na terenie USA, ale praktycznie na całym świecie, modelu T marki Ford. Na przełomie pięciu lat Ford ewoluował począwszy od modelu A, skonstruowanego w 1903 roku, poprzez modele B, C, E, N, R, S, K a kończąc na modelu T, który miał być kwintesencją produkcji. Seryjna produkcja trwała dziewiętnaście lat (1908-1927), w trakcie której wyprodukowano 15 milionów pojazdów wersji T w różnorodnych wariantach i z różnorakim wyposażeniem. 20% produkcji, tj. około 3 miliony pojazdów, znalazły zastosowanie w okresie I wojny światowej w szeregach armii amerykańskiej, angielskiej, francuskiej i rosyjskiej pełniąc rolę wozów transportowych, osobowych, ambulansów sanitarnych i wozów strażackich. Dostrzeżono potencjał marki Ford w działaniach militarnych co zaowocowało utworzeniem w grudniu 1914 roku przez angielskie Ministerstwo Wojny specjalnych oddziałów karabinów maszynowych (Motor Machine Gun Service) wyposażonych w ckm Vickers umieszczonych na motocyklach z przyczepami. Pojedyncza bateria posiadała 6 ckm i 18 motocykli przy czym w niektórych bateriach motocykle zostały z powodzeniem zastąpione uzbrojonymi pojazdami Ford marki T. W podobnym charakterze pojazdy Fors zostały wykorzystane przez oddziały angielskie w działaniach zbrojnych na terenie Egiptu i Palestyny.
Wraz z początkiem 1916 roku oficer oddziałów samochodów pancernych L. Gutteridge przedstawił projekt opancerzenia pojazdu Ford T, który zakładał uzbrojenie go w karabin maszynowy. Do realizacji projektu przystąpiła firma W.F. Allen and Sons w Tipton, Staffordshire. 9 pojazdów obudowano pancerzami a następnie zostały przetransportowane do Rosji, gdzie z powodzeniem brały udział w walkach na terenie Galicji.
Pierwsze pojawienie się marki Ford T w Polsce datuje się na lata poprzedzające I wojną światową przy czym znacznie większa liczba tych pojazdów trafiła do Polski wraz z oddziałami Armii Polskiej generała Hallera. W wyniku pogorszenia sytuacji militarnej w 1920 roku i niewystarczającej liczby samochodów pancernych na stanie Wojska Polskiego pojawił się pomysł budowy nowego samochodu pancernego bazującego na podwoziu Forda. Projekt przedstawił inżynier Tadeusz Tański, syn znanego malarza i propagatora lotnictwa Czesława Tańskiego. Za aprobatą szefa Sekcja projekt został przedłożony dnia 12 czerwca 1920 roku gen. inż. E. Gołogórskiemu, wiceministrowi spraw wojskowych, po czym zatwierdzony i skierowany do bezzwłocznej realizacji. Pracę rozpoczęto od budowy doświadczelnego wozu, by w przypadku satysfakcjonujących wyników prototypu, można było w niedługim okresie czasu przystąpić do produkcji na potrzeby wojskowe. Prace odbywały się w zakładach Spółki Akcyjnej Gerlach i Pulst na Woli pod kierownictwem inż. Tańskiego.
Koncept modyfikacji podwozia zakładał wzmocnienie tylnego mostu, zastąpienie drążków kierowniczych bardziej wytrzymałymi, pochyleniem kierownicy, przestawienie zbiornika paliwa, wydłużenie korby do uruchamiania silnika a kończąc na wygięciu rury wydechowej i zmianie deski rozdzielczej. Czas budowy prototypu wyniósł dwa tygodnie a w ciągu kilku kolejnych dokonano jego badań i prób. W wyniku zaskakująco dobrych wyników prób strzelania i trakcyjnych postanowiono uruchomić seryjną produkcję pojazdów znanych jako "pancerny Fors Tfc". W związku z dużym zapotrzebowaniem na froncie, pojazdy tuż po opuszczeniu linii produkcyjnej były wysyłane prosto na pole walki. Z początkiem lipca wyruszył do walki pierwszy improwizowany pluton lekkich samochodów pancernych (2 sztuki pancernych Fordów oraz pomocniczne samochody ciężarowe oraz osobowe). Kolejne 4 samochody Ford zostały wysłane 4 sierpnia jako wzmocnienie dla obecnych. Poniżej fragment wypowiedzi inż. W. Rychtera:
Dużo mówiono o inżynierze Tańskim, gdy skonstruował… lekkie samochody pancerne na podwoziach Fors T. Aby wypróbować ich przydatność bojową, pojechał tymi samochodami na front. Sześć wozów jechało w tyralierze polami po obu stronach szosy, strzelając z karabinów maszynowych, a sam Tański, oczywiście wbrew surowemu zakazowi, jechał zwykłym osobowym Fordem po szosie, fotografując jednocześnie pancerne pojazdy w akcji. Powrócił wprwadzi szczęśliwie, ale jego Ford był paskudnie postrzelany
6 pancernych Fordów zostało skierowanych na Mazowsze pod dowództwo gen. Władysława Sikorskiego a następnie do Płońska jako punktu zbornego. Kolejne 2 Fordy (z pierwszej partii) przybyły do Płońska 14 sierpnia, gdzie dołączyły do działających już wozów tworząc 1 kolumnę lekkich samochodów pancernych pod dowództwem por. E.Dzięcielewskiego. 8 tych maszyn posiadało numery rejestracyjne w przedziale 101-108. Dwa dni później został dostarczony półpancerny Packard (nr rej. 114) z armatą górską 76.2 mm, będący wsparciem dla wozów uzbrojonych wyłącznie w karabiny maszynowe. Pojazdy Ford brały udział także w działaniach zaczepnych wojsk polskich, które rozpoczęły się 15 sierpnia 1920 roku. Generał W. Sikorski, dowówdca piątej armii, tak wspomina ich udział:
Wiadomości zebrane późnym wieczorem w Płońsku i Sąchocinie utwierdziły nas w ocenie sytuacji na naszym lewym skrzydle. Szczególnie ciekawa była rozmowa z oficerami grupy samochodów pancernych, czynnych od świtu 15 sierpnia na tyłach sowieckich wojsk idących na zachód. Samochody pancerne tej grupy w liczbie ośmiu, skierowane przez mjr. S.G. Arciszewskiego do rejonu Raciąż-Drobin-Bielsk, stoczyły w ciągu dnia dwugodzinny bój z 157-mym i 158-mym pułkiem sowieckim (oba z 18 DS 4 armii) w okolicy Drobina. Przemykając się zręcznie wśród rosyjksihc oddziałów, znosząc drobniejsze ubezpieczenia i niszcząc tabory oraz urządzenia łączności, oddały nam one, tak w tym dniu, jak i w następnych usługi pierwszorzędne. Niezwykłą ruchliwością pomnażały swe siły, wznosząc na tyłach rosyjskich dywizji zamieszanie i wywołując wrażenie pracy przygotowującej akcję w większym stylu. Paraliżowało to w ówczesnych czasach powszechnej niepewności inicjatywę przeciwnika, a przez utrzymanie z nim stałego kontaktu dostarczało wartościowych danych wywiadowczych
Jednym z uczestników walk był inż. A. Morsztyn, którego relacja przedstawia się następująco:
Kolumna, wbrew sceptycyzmowi fachowców i wbrew ograniczonemu swemu pierwotnemu celowi, prowadziła przez cały ten czas samodzielną akcję dywersji daleko na tyłach nieprzyjaciela, przerywając i niszcząc mu komunikację i znosząc mniejsze oddziały słynnego Gai Chana(mowa tu o B. Brziszkianie, dowódcy 3. Korpusu Kawalerii Armii Czerwone – przyp. autora). Dzięki swej niezwykłej nawet na samochody lotności, oddała ona nieocenione usługi pod względem informacyjnym, demoralizującym jednocześnie przeciwnika, szarpanego z niebywałą szybkością w różnych, często bardzo od siebie oddalonych, punktach. Gdy więc po zlikwidowaniu 5 armii kolumna przewieziona została na front wołyński do 3 armii, zaszczycona została w rozkazie pożegnalnym generał Sikorskiego do swej armii podziękowaniem i nazwą "pełnej brawury".
wbrew sceptycyzmowi fachowców i wbrew ograniczonemu swemu pierwotnemu celowi, prowadziła przez cały ten czas samodzielną akcję dywersji daleko na tyłach nieprzyjaciela, przerywając i niszcząc mu komunikację i znosząc mniejsze oddziały słynnego Gai Chana(mowa tu o B. Brziszkianie, dowódcy 3. Korpusu Kawalerii Armii Czerwone – przyp. autora). Dzięki swej niezwykłej nawet na samochody lotności, oddała ona nieocenione usługi pod względem informacyjnym, demoralizującym jednocześnie przeciwnika, szarpanego z niebywałą szybkością w różnych, często bardzo od siebie oddalonych, punktach. Gdy więc po zlikwidowaniu 5 armii kolumna przewieziona została na front wołyński do 3 armii, zaszczycona została w rozkazie pożegnalnym generał Sikorskiego do swej armii podziękowaniem i nazwą "pełnej brawury".
Czytaj więcej na http://nowahistoria.interia.pl/ii-rzeczpospolita/news-jak-we-wrzesniu-1920-r-polski-zagon-pancerno-motorowy-zdobyl,nId,1063389#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
wbrew sceptycyzmowi fachowców i wbrew ograniczonemu swemu pierwotnemu celowi, prowadziła przez cały ten czas samodzielną akcję dywersji daleko na tyłach nieprzyjaciela, przerywając i niszcząc mu komunikację i znosząc mniejsze oddziały słynnego Gai Chana(mowa tu o B. Brziszkianie, dowódcy 3. Korpusu Kawalerii Armii Czerwone – przyp. autora). Dzięki swej niezwykłej nawet na samochody lotności, oddała ona nieocenione usługi pod względem informacyjnym, demoralizującym jednocześnie przeciwnika, szarpanego z niebywałą szybkością w różnych, często bardzo od siebie oddalonych, punktach.
Czytaj więcej na http://nowahistoria.interia.pl/ii-rzeczpospolita/news-jak-we-wrzesniu-1920-r-polski-zagon-pancerno-motorowy-zdobyl,nId,1063389#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
wbrew sceptycyzmowi fachowców i wbrew ograniczonemu swemu pierwotnemu celowi, prowadziła przez cały ten czas samodzielną akcję dywersji daleko na tyłach nieprzyjaciela, przerywając i niszcząc mu komunikację i znosząc mniejsze oddziały słynnego Gai Chana(mowa tu o B. Brziszkianie, dowódcy 3. Korpusu Kawalerii Armii Czerwone – przyp. autora). Dzięki swej niezwykłej nawet na samochody lotności, oddała ona nieocenione usługi pod względem informacyjnym, demoralizującym jednocześnie przeciwnika, szarpanego z niebywałą szybkością w różnych, często bardzo od siebie oddalonych, punktach.
Czytaj więcej na http://nowahistoria.interia.pl/ii-rzeczpospolita/news-jak-we-wrzesniu-1920-r-polski-zagon-pancerno-motorowy-zdobyl,nId,1063389#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
W zapiskach zachowały się wzmianki informujące o skierowaniu kolumny samochodów pancernych na front wołyński tuż po rozwiązaniu, wraz z końcem sierpnia, piątej armii. 10 września kolumna dotarła do Włodawcy, gdzie została włączona do, będącej w trakcie formowania, uderzeniowej grupy pancerno-motorowej. Grupa, pod dowództwem majora Władysława Bochenka, składała się z 9 samochodów pancernych, samochodów ciężarowych pochodzących z połączonych kolumn samochodowych (17, 27, 81, 200, 300), dwóch batalionów piechoty z 26 pułku piechoty pod dowództwem majora Waniczka, dwóch baterii 75 mm z 7 pap. pod dowództwem majora B. Pileckiego.
Grupa pancerno-motorowa rozpoczęła ofensywnę w przeddzień rozpoczęcia walk na Wołyniu (12 września). Inżynier Morszyn pozostawił takie wspomnienia tamtych wydarzeń w swoim pamiętniku:
Około południa kolumna ruszyła w drogę. Bez większych przeszkód jechaliśmy do skrzyżowania szos, ze średnią szybkością około 12 km na godzinę, co stanowiło dla tak wielkiego oddziału ciężko obładowanego szybkość zupełnie dobrą, tym bardziej jeśli się weźmie pod uwagę, że w tej błotnistej okolicy należało stawać kilkakrotnie dla umocnienia zbyt słabych mostów lub naprawy spalonych. Raz nawet trzeba było wyciągać Berlieta, który się załamał. Pod wieczór kolumna osiągnęła skrzyżowanie szos. Tu przed godziną wojska nasze, atakujące od Brześcia, stoczyły bitwę z bolszewikami. Świadczyły o tym leżące na drodze trupy i przekopane rowy, które musieliśmy zasypywać. Ciemną już nocą zajechaliśmy do wsi Mokrany, dopiero co zajętej przez naszą piechotę. Stąd już przebijać się mieliśmy na tyły bolszewickie, sygnalizowano nam bowiem wroga w sąsiedniej na szosie wiosce Hornikach, o 21 kilometrów
Dwumiesięczne zmagania potwierdziły użyteczność samochodów pancernych. Wyróżniały je cichość, zwrotność, niewielkie rozmiary i łatwość w ukrycie w przydrożnych krzakach. Możliwość szybkiej naprawy uszkodzonych części pozwalały na nieprzerwane wykorzystanie tych pojazdów na bolu walki. Na niekorzyść samochodu działałe powtarzające się zaoliwianie świec wynikające z nieszczelności sprężyn tłokowych. Niewystarczająca ilość miejsca, aby móc kierować pojazdem w pozycji wyprostowanej, czyniła wielogodzinne kierowanie samochodu wyczerpującym. Zastosowanie wieżyczki zwężonej utrudniało karabinierowi precyzyjnie oddawanie strzałów. Na wniosek Sekcji Samochodowej MsWojsk, w celu przeglądu i przeprowadzenia ewentualnych napraw, kolumna została wycofana z pola bitwy i skierowana do Warszawy. W rozkazie numer 100 z dnia 21 grudnia 1921 roku, Szef Sztabu Generalnego, generał Rozwadowski tymi słowami potwierdził zasługi pojazdów:
W krytycznym momencie, kiedy dał się odczuwać w naszej armii dotkliwy brak samochodów pancernych, dzięki szczęśliwemu projektowi i energicznej pracy inż. Tańskiego, stworzono 1-szą kolumnę lekkich samochodów pancernych marki "Ford". Kolumna ta wchodząc w skład paru armii i grup, odznaczyła się kilkakrotnie w walkach na froncie północnym, a następnie południowo-wschodnim, gdzie zwłaszcza dzięki wspaniałemu wypadowi, zajęto miasto Kowel. Cała obsługa tej kolumny wypełnianiała obowiązki z poświęceniem. Mimo uciążliwych marszów, niedostatecznego wyekwipowania, pomimo braków i trudności technicznych, z jakimi musiano walczyć, kolumna ta spełniała zawsze powierzone jej pracy. Za to też wyrażm specjalne uznanie inż. Tańskiemu, jako inicjatorowi i głównemu kierownikowi budowy 1-ej kolumny lekkich samochodów pancernych, za jego energiczną i owocną pracę…
Po zakończeniu wojny, na stanie Wojska Polskiego znajdowało się 12 wozów z 16/17 zbudowanych w ogóle przy czym 8 z nich w trzecim dywizjonie samochodów pancernych w Warszawie, dwa w Komendzie m. Warszawa i dwa najprawdopodobniej w użyciu przez NDWP. Inż. Tański zasugerował opancerzenie kolejnych 30 samochodów i jednocześnie stworzył zmodernizowany projekt opancerzenia z okrągłą wieżą mającą ułatwić celowanie. Ostatecznie, po rozpatrzeniu, zaniechano realizacji tego pomysłu. Lata 1927-1928 to stopniowe odchodzenie od samochodów Ford: część przeznaczono do likwidacji a część umieszczono w parku 1 pułku czołgów w Poznaniu.
Dane techniczne
Masa | 1.2-1.4 t |
Załoga | 2 osoby |
Wymiary | długość 325cm, szerokość 155 cm, wysokość 173 cm, przeswit do 25 cm |
Uzbrojenie | 1 lekki karabin maszynowy 7.92 mm, Maxim wz. 08/15, lub wz.05/S, kąt ostrzału w płaszczyźnie poziomej 360 stopni |
Amunicja | nitowany z płyt walcowanych grubości – przód, boki i tył 8 mm, góra 3 mm |
Napęd | silnik gaźnikowy, 4-suwowy, rzędowy, 4-cylindowy |
Średnica cylindra | 98.4 mm |
Skok tłoka | 107.9 mm |
Moc | 22 KM |
Osiągi | moc jednostkowa 18.3-15.7 KM/T |
Prędkość | 40-50 km/h |
Zasięg | do 250 km |
Podwiozie | konstrukcja ramowa, zawieszenie na reosrach płaskich, koła drewniane szprychowe z ogumieniem pneumatycznym, rozmiar 30 x 3,5 cala |
Pokonywane przeszkody | brody głębokości 45 cm |
Źródła
- "Samochody pancerne Wojska Polskiego 1918-1939", Janusz Magnuski, WiS; Warszawa 1993
Najnowsze komentarze