Początek XX wieku zaznaczył się rozwojem lotnictwa oraz wzrostem jego możliwości bojowych, wywołało to na świecie reakcję gorączkowego poszukiwania skutecznego środka obrony przeciwlotniczej. Od razu zwrócono uwagę na artylerię w której zasięgu zwalczania były zarówno balony, sterowce jak i samoloty. Określono także wymagania taktyczne względem nowej broni tj. ruch i szybkostrzelność. Żadna z ówczesnych konstrukcji nie spełniała tych wymagań. W ten sposób w szybkim tempie zaczęły powstawać różne konstrukcje samochodowych dział zenitowych. Prym w konstruowaniu nowej broni wiedli Niemcy prezentując w 1906 roku Panzerautomobil zur Verfolgung von Luftballons czyli samochód pancerny do ścigania balonów z 50 mm działem Rheinmettalu.
W odpowiedzi na konstrukcje Niemieckie we Francji Sekcja Techniczna Artylerii Ministerstwa Wojny zażądała podjecie badań nad działami przeciwlotniczymi specjalnego typu i nad sposobami zapewniającymi im element ruchu. Konsekwencją tej decyzji było zlecenie Ateliers Puteaux. S.A. przez Inspektorat Fabrykacji Artylerii Ministerstwa Wojny na opracowanie pojazdu tego typu. W listopadzie 1910 roku oddano do prób prototypowe działo samobieżne będące połączeniem nowoczesnej armaty 75 mm wz.97 i podwozia ciężarowego samochodu De Dion-Bouton 35 CV. Po dwóch latach prób i modyfikacji min. przystosowujących armatę do strzelań plot, działo w 1913 roku decyzją Inspektoratu Prób i Badań Artylerii Ministerstwa Wojny zostało wprowadzone do uzbrojenia pod nazwą Auto-Canon model 1913.
W tym samym czasie został opracowany samobieżny jaszcz, który oznaczono jako Auto-Caisson model 1913. Pierwsze zamówienie dział samobieżnych nastąpiło w kwietniu 1914 kiedy zamówiono 20 armat tego typu, jednak nadal działo nie zostało ostatecznie opracowane i w dalszym ciągu trwały jego dalsze udoskonalenia. Pierwszy wóz seryjny został przekazany jednostkom armii francuskiej w sierpniu 1914 roku. Do zakończenia I wojny światowej armia francuska miała na swym stanie 166 dział samobieżnych. Jako ciekawostkę należy podać fakt że cześć armat została sprzedana Brytyjczykom którzy wykorzystywali je do obrony swych miast w latach 1915-16 przed niemieckimi sterowcami.
Do użytkowników tego działa należy zaliczyć też USA które nabyły pewną ich ilość po zakończeniu działań wojennych. Francuzi wykorzystywali omawiany typ działa jeszcze w walkach z 1940 roku, pojazdy właściwie były identyczne z tymi z którymi armia francuska wyruszyła w bój w 1914 i prze to mocno przestarzałe. Jedyna modernizacja miała miejsce w 1933 roku i polegała na wymianie przyrządów celowniczych.
W Polsce
Pierwsze armaty przybyły do Polski wraz z armią Hallera. Stanowiły one zamówienie Departamentu Artylerii Ministerstwa Spraw Wojskowych na baterię dział zenitowych automobilowych. W lecie 1919 roku przybyły do kraju 2 armaty tego typu wraz z jaszczami, które następnie w 1920 roku weszły w skład nowo formowanego szkolnego dywizjonu artylerii zenitowej.
Należy podkreślić że te dwie armaty nie wchodziły w skład armii Hallera, lecz były zakupione osobno. Do 1939 jednostki, w których znajdowały się działa De Dion-Bouton podlegały ciągłym zmianom organizacyjnym, a także systematycznie zwiększała się ich liczebność w WP. W wyniku pożyczki w wysokości 400 mln franków, udzielonej przez stronę francuską, w dniu 22.02.1921 do dyspozycji Departamentu Artylerii oddano 70 mln franków. W tej kwocie postanowiono zamówić m.in. dalsze działa samobieżne De Dion-Bouton. Większa liczba tych armat pozwoliła m.in wycofać niemieckie armaty przeciwlotnicze 88 mm oraz samochodowe działa samobieżne Packard uzbrojone w rosyjskie plot armaty 76,2 mm. Spis sprzętu z 1929 roku podaje że 1 pułk artylerii przeciwlotniczej posiadał już 7 armat oraz 10 jaszczy De Dion-bouton jednak należy sądzić że ogólny stan liczebny tych pojazdów był większy i wynosił najprawdopodobniej 14 pojazdów i utrzymał się aż do 1939 roku.
W 1929 opracowano także instrukcje użytkowania tego działa, zadania podjęli oficerowie 1 pułku artylerii plot się por. H. Hofman oraz por. A. Mordasiewicz. Tak powstała instrukcja „Działoczyny przy samochodowej 75 mm armacie plotn. wz.1918” zatwierdzonej przez dowódcę pułku płk Włodzimierza Westermarka, 15 stycznia 1929 roku. Armaty były wystawiane na liczne parady, stąd duży materiał fotograficzny, regularnie brały udział w obchodach 3 maja, święta odzyskania niepodległości oraz świętach pułkowych, aż do 1937. Od tego roku De Diony zostawały w koszarach a na pokazy jechały zmodernizowane armaty typu PF 621L. Modernizacja 4 armat De Dion-Bouton oraz 4 jaszczy miała miejsce w 1936 roku. Po kontroli stanu technicznego w którym okazało się że armaty De Dion-Bouton są już przestarzałe co nie mogło dziwić ze względu na ich wiek i brak (poza zmianą oświetlenia pojazdów) jakichkolwiek modernizacji. Nie zmodernizowanie wszystkich pojazdów zemściło się już we wrześniu 1939 gdzie armaty PF 621L wykazały świetne właściwości bojowe. Od lutego 1937 obowiązywał nowy etat który obowiązywał, aż do lutego 1939, według niego armaty De Dion-Bouton weszły w skład baterii siódmej, ósmej. Na każda baterie przypadały dwa działa samobieżne, reszta została przeniesiona do rezerwy. W lutym 1939 roku nastąpiła kolejna reorganizacja 3 dywizjonu w wyniku której wycofano wszystkie stare działa De Dion-Bouton, a baterie 7 i 8 zostały przezbrojone w nowe armaty krajowej produkcji 75 mm.
Rok 1929. Nocny pokaz obrony przeciwlotniczej na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Artylerzyści z 8 baterii 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej pod dowództwem por. Gostyńskiego przy armacie plot. Dion-Bouton. Po prawej jaszcz z amunicją.
Epizod wrześniowy
W związku z narastaniem zagrożenia wojennego w 1939, 3 dywizjon artylerii przeciwlotniczej postanowiono przydzielić Armii „Kraków” z zadaniem osłony jej wojsk. Po mobilizacji dywizjon ten przekształcił się w 1 samochodowy dywizjon artylerii przeciwlotniczej. Zmiany dotyczyły tez poszczególnych baterii wchodzących w skład dywizjonu i tak 9 bateria dawnego 3 dywizjonu stawała się pierwszą a ósma i siódma stały się odpowiednio drugą i trzecią. Należy w tym miejscu zaznaczyć że w organizacji pokojowej 3 dywizjon nie posiadał na swym stanie dział De Dion-Bouton, baterie 8 i 7 posiadały nowoczesne armaty 75 mm polskiej konstrukcji. W wyniku mobilizacji zostały przezbrojone w Diony, które wydano z zapasu mobilizacyjnego w dniu 25 sierpnia 1939 roku. Dawna 9 bateria w organizacji wojennej 1 bateria, tak w czasie wojny jak i pokoju posiadała zmodernizowane armaty samobieżne PF621L które można było uważać za sprzęt stosunkowo nowoczesny. Całkowicie zmobilizowany dywizjon wystawiał do użycia w polu 12 dział samobieżnych, 8 starych De Dion-Bouton oraz 4 zmodernizowane PF621L.
Stan ilościowy sprzętu samochodowego w bateriach wyposażonych w działa De Dion-Bouton.
2 bateria:
Działa samobieżne De Dion-Bouton mod 1913 wz.18/24 – 4 szt
Jaszcze samobieżne De Dion-Bouton mod.1913 – 4 szt
Samochody ciężarowe Berliet CBA – 7 szt
Samochody ciężarowe lekkie Ursus A – 3 szt
Samochody osobowe PF508: 1 szt
Cysterny paliwowe Packard: 1 szt
Motocykle CWSM111: 3 szt
3 bateria
Działa samobieżne De dion-Bouton mod 1913 wz.18/24 – 4 szt
Jaszcze samobieżne De Dion-Bouton mod.1913 – 4 szt
Samochody ciężarowe Berliet CBA – 7 szt
Samochody ciężarowe lekkie Ursus A – 3 szt
Cysterny paliwowe Packard: 1 szt
Samochody osobowe Opel Olimpia: 1 szt
Motocykle CWSM111: 2 szt oraz 1 szt Sokół 600 RT M111
Jak widać z powyższego zestawienia poza nielicznymi wyjątkami był to sprzęt przestarzały i wyeksploatowany.
OBSADA PERSONALNA
2 bateria
Dowódca baterii: por. Kazimierz Kasperkiewicz
Oficer ogniowy baterii: ppor. Zbigniew Giżycki
Dowódca plutonu: ppor. Zbigniew Kigersberger
Dowódca plutonu: podch. Janusz Pakulski
3 bateria
Dowódca baterii: kpt Stanisław Paszkiewicz
Oficer ogniowy baterii: por. Karol Schweitzer
Dowódca plutonu: ppor. Witold Orłowski
Dowódca plutonu: ppor. Witold Siennicki
Działa zaraz po wydaniu z zapasu mobilizacyjnego od razu zyskały niezbyt pochlebne opinie u przyszłych użytkowników. Meldowano o ogólnym zużyciu wozów. W jednym z dział 2 baterii meldowano o zużytym oporopowrotniku który wymagał natychmiastowej reperacji w warsztatach. W większości zatrważający był stan instalacji elektrycznych ze względu za zelżałe kable. Identycznie sprawa wyglądała z zawieszeniem, resory były przerdzewiałe, i nie rokowały nadziei na udane przemarsze, w czasie walk się to potwierdziło resory masowo pękały i były zastępowane drewnianymi klockami. Zastrzeżenia budziło też w obu bateriach ogumienie dział, jaszczy jak i ciężarówek Berliet, masywami, przez co nie nadawały się do jazdy po drogach gruntowych.
W takich nastrojach dywizjon rozpoczął mobilizację 25 sierpnia 1939 roku. 27 sierpnia do rejonu operacyjnego wyruszyła 2 bateria transportem 946 401 o godzinie 1:47. 3 bateria wyruszyła do Katowic 28 sierpnia transportem 946 404 o godzinie 5:00. Po wyładowaniu z transportów baterie od razu przeszły w wyznaczone rejony to jest 2 bateria zajęła stanowiska na zachód od szosy Katowice-Giszowice nieopodal znajdującego się tam lotniska. 3 bateria przeszła w rejon miejscowości Szopienice.
Pierwszy dzień wojny upłyną obu bateriom na zwalczaniu wrogich wyprawa bombowych które udawały się w głąb kraju. 2 bateria wystrzeliła tego dnia około 120 pocisków, nie notując żadnych sukcesów. Zepsuło się natomiast jedno z dział w którym jeszcze przed wojną zgłaszano awarie oporopowrotnika. Działo to nie mogło prowadzić już ognia. Zaskakujące wyniki odnosiła natomiast 3 bateria która zanotowała 3 zestrzelone samoloty i uszkodzenie dwóch dalszych. Bateria wystrzeliła 200 pocisków. 2 września obie baterie przeszły w nowe rejony, 2 w okolice Porębki natomiast 3 w rejon Strzemieszyc. Obie baterie wykazywały się mniejsza aktywnością zużywając dużo mniej amunicji niż poprzedniego dnia, odpowiednio 15 oraz 60 strzałów, uszkadzając jeden samolot który zmuszony był lądować. Już drugiego dnia wojny pomimo niewielkich przebytych odległości zepsuciu uległo jedno działo, jaszcz oraz cysterna w drugiej baterii, popsute pojazdy wzięto na hol. 3 września cały dywizjon otrzymał rozkaz przemieścić się w rejon Krakowa, obie baterie dotarły w wskazane rejony w godzinach popołudniowych. Tego dnia w drugiej baterii zanotowano pierwsze straty marszowe z powodu awarii jedno z dział (numer rejestracyjny 6285) nie nadawało się do dalszej jazdy i musiało zostać pozostawione w Krakowie. Jeszcze tego samego dnia wieczorem bateria dostała rozkaz przejścia do Dęblina po drodze organizując obronę plot Mielca i Tarnowa, działa De- Dion-Bouton z drugiej i trzeciej baterii miały zapewnić obronę plot Tarnowowi. Obie baterie dotarły do miasta 4 września w godzinach popołudniowych. Obie baterie zanim jeszcze zdążyły zając prowizoryczne stanowiska otrzymują rozkazy dalszego marszu, należy nadmienić że w tym czasie większość dział podróżuje na holu. Powolnemu wykruszeniu ulegał też sprzęt towarzyszący działom, w Tarnowie pozostawiono jeden jaszcz De Dion-Bouton z 3 baterii, cysternę Packard z 3 baterii oraz po jednej ciężarówce Berliet z każdej baterii. Cały 5 września upływa obu bateriom na podróży do Dęblina i także tego dnia następują dalsze straty marszowe. Druga bateria zmuszona jest porzucić jednego Berlieta w okolicach Rozwadowa, oraz co gorsza działo De Dion-Bouton (numer rejestracyjny 6097) w Mielcu. W rejon Dęblina obie baterie docierają dopiero w nocy z 6 na 7 września. Po drodze „gubi” się dwu działowy pluton z 3 baterii por. Szwejcera który definitywnie odłączył się od baterii i odtąd działał samodzielnie. Pluton został zawrócony spod Zwolenia do Sandomierza rozkazem ppłk. Sikorskiego. 8 września 2 bateria zanotowała kolejne straty, w jednym z dział (numer rejestracyjny 6103) popękały resory, próbowano zastąpić je drewnianymi klockami jednak nie zdało to egzaminu i działo musi zostać pozostawione tym samym bateria dysponowała zaledwie jednym sprawnym działem identyczna sytuacja występowała w 3 baterii po odejściu plutonu por Szwejcera. Kolejnego dnia 1 dywizjon właściwie przestał istnieć, 1 bateria która jako jedyna zachowała zwartość pomimo wielkiego wysiłku marszowego, została usamodzielniona, natomiast dwie pozostałe baterie zostały zlikwidowane i dwa pozostałe sprawne dział weszły w skład zbiorczego plutonu pod dowództwem kpt. Stanisława Paszkiewicza. W tym dniu pluton prowadził obronę Dęblina przed samolotami niemieckimi. Pluton według relacji dowódcy dywizjonu mjr. Fenglera ma zestrzelić trzy samoloty. Po tych walkach pluton wycofał się w kierunku Dubna gdzie też stracił kolejne działo (numer rejestracyjny 5704) w wyniku zderzenie z innym pojazdem z kolumny. De Diony-Boutony w tym czasie nie były zdatne do jakiekolwiek jazdy o własnych siłach i od dawna były holowane.
Ostatni z Dion-Boutonów przekroczył granicę rumuńska w Kutach 18 września.W wojnie obronnej 1939, praktycznie ani jedna armata tego typu nie została stracona w wyniku bezpośrednich walk z Niemcami, nie licząc oczywiście plutonu por. Szwejcera który dostał się wraz ze swym plutonem do niewoli niemieckiej. Fakt ten niezbyt pochlebnie świadczy o stanie technicznym armat który był od początku kampanii wrześniowej katastrofalny, i stanowił prawdziwe utrapienie dla żołnierzy obsługujących ten sprzęt. Pomimo tych niedostatków żołnierze, w których rekach znalazły się De Dion-Boutony potrafili zadać nieprzyjacielowi znaczne straty.
Konstrukcja
Armata 75 mm wz.18/24 umieszczona była na samochodzie specjalnym De Dion-Bouton 75CV. Nadwozie specjalne, stalowe, z otwartą kabiną kierowcy i obrotową platformą działa, osadzoną na ramie. Nadwozie 5-cio miejscowe. Rama podwozia prostokątna. Samochód napędzany był dolnozaworowym silnikiem gaźnikowym, 8-cio cylindrowym, widlastym, 4-suwowym, o mocy 60 KM. Silnik chłodzony cieczą zamontowany z przodu. Napęd na koła tylnie. Skrzynia biegów na 4 biegi do przodu i 1 wsteczny. Przednie i tyle zawieszenie; os sztywna na półeliptycznych resorach piórowych. Pojazd wyposażony w koła z ogumieniem masywowym. W pojeździe montowano dwa hamulce, nożny bębnowy na koła tylne oraz ręczny na wał napędowy. Podwozie wyposażone w pancerne osłony silnika. Zamontowano także podnośniki śrubowe unoszące pojazd w czasie strzelania. Umożliwiały one ustabilizowanie działa na stanowisku ogniowym, przez co zwiększały celność, oraz chroniły przed uszkodzeniem zawieszenie w wyniku strzału. Działo zabudowane było tarczą ochronną, z możliwością jej zdjęcia.
PODSTAWOWE DANE SAMOCHODU De Dion-Bouton 35CV
Szybkość maksymalna | 50 km/h |
Ogumienie | masywowe |
Skrzynia biegów | 4+T |
Silnik | gaźnikowy, 8mio cylindrowy, widlasty, 4ro suwowy, dolnozaworowy, chłodzony cieczą, umieszczony z przodu, napęd na koła tylnie, moc 60KM |
Zawieszenie | oś sztywna, półeliptyczne resory piórowe |
PODSTAWOWE DANE ARMATY
Kaliber | 75 mm |
Długość lufy | 36 kalibrów |
Masa lufy z zamkiem | ok. 460 kg |
Donośność w poziomie | 11 000 m |
Donośność teoretyczna w pionie | 5 500 m |
Donośność skuteczna w pionie | 4 000 m |
Kąt ostrzału w pionie | -5 stopni do 70 stopni |
Kąt ostrzału w poziomie | 240 stopni |
Szybkostrzelność | 15 strz/min |
Masa pocisku | do 7,32 kg |
Szybkość początkowa | 570 m/s |
Źródła
- "Broń strzelecka i sprzęt artyleryjski formacji polskich i WP w latach 1914-1939" A.Kontankiewicz
- "Na krawędzi ryzyka: Eksport polskiego sprzetu wojskowego w okresie międzywojennym" M.Deszczyński i W. Mazur
- "Samochodowe działa przeciwlotnicze w Wojsku Polskim 1918 – 1939" J.Tarczyński
- www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/140783/d4e2653d6006068725eac6d59c57a7fc/ autor: Binek Jan
- www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/140767/d4e2653d6006068725eac6d59c57a7fc/
Prawa autorskie
Autor artykułu : Sławomir Wróblewski.
Artykuł zamieszczony na łamach serwisu za zgodą autora. Brak zgody na kopiowanie, powielanie, rozpowszechnianie.
Najnowsze komentarze